Widok 1: Tarlabaşı. Budynki bardzo blisko siebie, dzieci bawiące się butelkami i płytami CD do późnych godzin nocnych, stroma ulica, która podczas deszczu zamieniała się w rwący potok a zimą w oblodzoną zjeżdżalnię. I panie, które nigdy nie wychodziły z domu, a zakupy robiły zdalnie – krzycząc przez okno do sklepikarza, spuszczając mu na sznurku koszyk/wiaderko po jogurcie uprzednio umieszczając w nim listę zakupów i pieniądze. Widok był żaden, za to całymi dniami z jednego z okien wybrzmiewała w kółko jedna piosenka, bardzo popularna w roku 2012 “Yaparım Bilirsin”.
Widok 2: Mecidiyeköy. Sąsiadujące budynki oddaliły się nieco od mojego okna, słońca było trochę więcej, ale wszystkie lokale naprzeciwko okazały się biurami. Biurami pełnymi ludzi od 7 rano do 8 wieczorem. I tak właśnie spędziłam pół roku za zasłoniętymi zasłonami, żeby nikt mnie nie podglądał, a na koniec swojego pobytu tam i tak dowiedziałam się, że sąsiadki mają problem, bo ponoć całymi dniami przechadzam się po pokoju goła… A nie chodziłam!
Widok 3: Incirli. Ostatnie piętro w nowym bloku. Pokoik wielkości składziku na miotły. Środek lata i żar wdzierający się przez okno. Widok tylko w dół, na sąsiednią ulicą. A morze, które gdzieś tam w oddali powinno być widać zasłonięte było ukośną metalową roletą, która za nic w świecie nie chciała dać się złożyć.
Widok 4: Fulya. Tendencja spadkowa. Z mieszkania na mieszkanie widoki coraz bardziej radosne. W tym mieszkaniu pierwszy raz miałam widok na mur, który znajdował się 20 cm od szyby. Mieszkałam bowiem w bodrum, czyli w piwnicy, na piętrze minus jeden.
Widok 5: Beşyol. Dosłownie na chwilę zamieszkałam w pokoju z widokiem na inny pokój. Nie potrafię za bardzo opisać tego, jak budynek ten został wybudowany, ale gdzieś w okolicach schodów powstała dziura, a właściwie szyb, na który wychodziła część okien w budynku. Możliwe, że miało to być miejsce na windę, ale w efekcie stało się śmietnikiem. W tym pokoju nigdy nie otworzyłam okna. Bardziej ze strachu przed tym co znajduje się na dnie, niż z powodu wydobywających się zapachów.
Widok 6: Beşyol. To samo mieszkanie, inny pokój. Ostatnie piętro, długi taras wzdłuż całego budynku. Idealne miejsce do grillowania. Coś jednak musiało pójść nie tak… co jakiś czas ktoś zjawiał się przy moim oknie i patrzył co robię. Do czasu wyprowadzki musiałam je zakleić tekturą.
Widok 7: Fulya. Wróciłam na stare śmieci do małego mieszkania na poddaszu. Miałam małe okienko i najlepszy z dotychczasowych widoków – Mecidiyeköy na wyciągnięcie ręki, a do tego podgląd na wszystkie wieżowce i restauracje umieszczone na okolicznych dachach.
Widok 8: Beşyol. Luksusowe mieszkanie kolegów, w którym mieszkałam aż 2 miesiące. Wielki pokój, wielkie okna, wielkie drzwi balkonowe. I co z tego, kiedy 5 minut po przyniesieniu walizek usłyszałam zdanie “Tylko nigdy nie odsłaniaj okien, bo będziemy mieć problemy!”.
Widok 9: Eminönü. Szkoda, że to nie mieszkanie do wynajęcia, bo z pewnością nie pogardziłabym dworcem Sirkeci, Złotym Rogiem i Wieżą Galata widzianymi przez okno. Tak się złożyło, że musiałam spędzić noc w hotelu. A na stambulskich hotelach zupełnie się nie znam, więc starałam się wybrać coś pomiędzy placem Taksim (gdyby zachciało mi się wyskoczyć do klubu), a Starym Miastem (gdybym 67 raz chciała pójść do Hagii Sophii). Wybrałam więc, wprowadziłam się, otwieram okno a tam… WOW! Nie dość, że widok jak marzenie, to jeszcze typowe schodki przeciwpożarowe, które uwielbiam! Z wielkim bólem opuściłam hotel następnego dnia.
A na pierwszym planie dworzec Sirkeci. To tutaj kończył bieg słynny Orient Express! W tle dzielnica Beyoğlu z Wieżą Galata oraz wieżą Kościoła Św. Piotra i Pawła.
Podobał Ci się ten wpis? Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się nim z innymi lub zostawisz komentarz.
A poza tym:
-
⋅ Przeczytaj resztę wpisów ze Stambułu. Kliknij tutaj!
⋅ Znajdź nocleg w Stambule. Zarezerwuj!
⋅ Zapisz się na newsletter, w którym będziesz otrzymywać najnowsze wpisy i inne informacje. Szczegóły tutaj!
⋅ Śledź fanpage bloga na Facebook’u – to tam znajdziesz bieżące informacje i zdjęcia z podróży. Klik!
⋅ Masz pytanie? Pisz na adres paulina@muchawsieci.com