turcja egejska samochodem koszt trasa

Turcja Egejska samochodem – koszt, trasa i najważniejsze informacje | PORADNIK

Ruda z Markiem maja swoja Kiankę, a my wyposażylismy się w Forda Fiestę. To nic, że samochód nie nasz, bo wypożyczony i to tylko na 3 dni, ale radość po zapięciu pasów taka, jakbyśmy pracowali na niego długia lata i mieli go na własność.

Pojechaliśmy zatem na wakacje – samochodem po Turcji Egejskiej. Oczywiście nie całej, ale objechaliśmy duży jej fragment. Zobaczyliśmy dużo miejsc znanych, jeszcze więcej nieznanych, kilkanaście “must see” dopisałam do mojej listy na przyszłość. Była to nasza próba przed większym wyjazdem – jak dużo czasu nam to zajmie, jaki będzie końcowy koszt i jak to wszystko fajnie rozplanować. Misja zakończona sukcesem, bo będzie powtórka, a nawet dwie!

Wiem, że trochę osób planuje Tour de Turkey, więc uznałam, że taki wpis będzie bardzo pożyteczną sprawą. Mam nadzieję, że ktoś skorzysta, bo całe 3 dni robiłam notatki, żeby o żadnym szczególe nie zapomnieć! Gdybym jednak zapomniała – pytajcie :)

IMG_2636

Turcja Egejska samochodem – koszt, trasa i najważniejsze informacje

Operacja po kryptonimem WYNAJEM AUTA

I to nie była wcale taka łatwa sprawa! Nawet mając obok siebie najprawdziwszego Turka, który od razu zapowiedział, że samochód załatwi on, a ja mam w tym czasie zająć się czymś pożytecznym, na przykład robieniem obiadu układaniem planu wyjazdu. Podział bardzo sprawiedliwy, ja swoją część ogarnęłam ekspresowo, a on? 2 dni siedział, rozmyślał, sprawdzał, dzwonił. A dlaczego? Bo musiał być Ford Fiesta, musiał być diesel. I w końcu udało się taki model znaleźć.

Ale od początku… agencji wynajmu aut jest w Bodrum zatrzęsienie. Każde biuro podróży ma auta, skutery i rowery. Każdy ma podobne modele i podobne ceny. Prawie wszystkie agencje mają swoje strony internetowe, na których można obejrzeć przepiękne zdjęcia samochodów, można użyć wyszukiwarki i od razu obliczyć ile zapłacimy za daną ilość dni. Wszystko takie łatwe, wystarczy wpisać w wyszukiwarce “bodrum rent a car”. Tak też zrobiliśmy na samym początku i bardzo się ucieszyliśmy, że wszyscy mają to co chcemy i wszystko takie tanie, bo ceny za dobę jedyne 60 TL. Jednak kiedy zaczęliśmy te wszystkie agencje obdzwaniać i wypytywać o szczegóły, nagle okazało się, że po sezonie to już tych aut nie oferują, po sezonie to ceny inne niż na stronie albo po sezonie to na 3 dni nie wynajmują, bo się nie opłaca. Już prawie odwołaliśmy wyjazd, kiedy z pomocą przyszedł znajomy znajomego, który ma znajomego na lotnisku. I ten znajomy wynajmuje samochody takie jak chcemy i za taką kwotę jaką sobie wymarzyliśmy. Trafiliśmy do firmy BUDGET. Nie, to nie jest post sponsorowany. Jesteśmy zwyczajnie bardzo bardzo zadowoleni. Dostaliśmy pachnący nowością samochód, rocznik 2015, podpisaliśmy papiery i ruszyliśmy w drogę.

A jaki był plan i co z niego wyszło?

Dzień 1:

Beçin Kalesi w Milasie
Stratonikea
Yatağan
– Muğla
– Akyaka i Gökova
– Marmaris
– Datça lub Fethiye

Dzień pierwszy i efekty mojego planowania:

– Beçin Kalesi w Milasie – Dotarliśmy POD Beçin Kalesi, bo mój towarzysz kategorycznie odmówi wchodzenia na górę. Zatrzymał się przy drodze głównej pod samym zamkiem aż 2 razy, żebym złapała go z dwóch perspektyw, ale nic poza tym.

– Stratonikea – Starożytne miasto wpadło mi w oko podczas przeglądania portalu Turcja w Sandałach i od razu trafiło na moją listę. Niestety w związku z perturbacjami po drodze i niespodziewaną zmianą trasy nigdy tam nie dotarliśmy.

– Yatağan – Yatağan również został przez nas pominięty, jednak w związku z tym, że główna droga do Bodrum prowadzi właśnie przez to miasto, nie mieliśmy wyjścia i musieliśmy przejechać przez nie w godzinach wieczornych. Było już ciemno, nie zatrzymywaliśmy się już na żadne zwiedzanie.

– Muğla – Do Muğli przypadkiem pojechaliśmy na skróty (tzn. na mapie wyglądało jak skrót, w rzeczywistości same serpentyny i wąskie drogi)- przez cudowne wioski, w których każdy zbierał oliwki i/lub jeździł traktorem, do tego zupełnie jak w Indiach musieliśmy przepuszczać przechodzące przez drogę krowy. Trafiliśmy do kopalni węgla i do dwóch elektrowni, jechaliśmy wzdłuż wybrzeża Morza Egejskiego wcale o tym nie wiedząc, znaleźliśmy fragment akweduktu i miejsce słynące z produkcji miodu. Sama Muğla natomiast była strzałem w dziesiątkę, bo okazała się bardzo przyjemnym miastem. Piękny drewniany targ, stare domy i charakterystyczne dla Muğli kominy, a do tego wieża zegarowa, którą przypadkiem znaleźliśmy podczas spaceru.

– Akyaka – Akyaka, z kolei, okazała sią miejscowością, na którą zawsze patrzymy z tarasu widokowego podczas wycieczki do Dalyanu, ale nikt nie wpadł na pomysł, żeby sprawdzić na mapie jej nazwę. Ja już wiem i bardzo się cieszę, że tam trafiłam. Małe miasteczko położone nad samym morzem nad zatoka Gökova, pełno łodzi i wycieczek po okolicznych zatokach, rybacy 100 m od brzegu stoją po kolana w wodzie i łowią, a góry schodzą prościutko do wody. Cudo.

– Marmaris – Marmaris to przede wszystkim turyści, piękne widoki i oczywiście zamek, a do tego połączenie morza z górami, czyli wydawałoby się, że lepiej być nie może. Jest deptak, przyjemna plaża i jachty, ale nie było w czym się zakochać. Pojechaliśmy za to do Içmeler – to dzielnica Marmaris słynąca z najładniejszych plaż i hoteli. Wpadliśmy sprawdzić kilka rzeczy i wypadliśmy.

turcja egejska samochodem koszt trasa

turcja egejska samochodem koszt trasa

Dzień 2:

Euromos
– Jezioro Bafa
– Didim i Swiątynia Apollina
Magnezja
– Kuşadası
– İzmir

Dzień drugi i efekty mojego planowania:

– Euromos – Miałam to Euromos na liście, znałam dokładną lokalizację, myślałam o nim pół ranka, a kiedy przyszło co do czego po prostu o nim zapomniałam. Brązowa tabliczka z nazwą minęła mi z taką szybkością, że nawet nie zdążyłam zareagować i poprosić o krótki przystanek. Dobrze, że chociaż kawałek zdążyłam zobaczyć kątem oka.

– Jezioro Bafa– Jest ogromne i robi duże wrażenie. Okoliczne góry odbijają się w spokojnej tafli jeziora, a lasy wypełnione są drzewami piniowymi i storczykami. Tym razem jednak jezioro zrobiło nam psikusa – było brunatne, śmierdziało, unosiły się nad nim chmary robactwa, a po wrzuceniu kamienia woda najzwyczajniej zaczynała sie pienić!

– Didim i Świątynia Apollina – Didim samo w sobie to okropne miasto. Już wjeżdżajżc widać ogromny bałagan i brak jakiejkolwiek organizacji przestrzeni. Nic do siebie nie pasuje. Dlatego też odpuściliśmy sobie miasto i pojechaliśmy od razu do świątyni, która była tak genialna, że ciężko było z niej wyjść.

– Magnezja – Magnezja to mój kolejny niewypał. Zamiast wracać się do drogi głównej prowadzącej do Efezu postanowiliśmy jechać wzdłuż morza, mieliśmy ochotę pojechać do Miletu. I w końcu do Magnezji nie dotarliśmy. Ani do Miletu.

– Kuşadası – O Kuşadası można powiedzieć jedno – fajny kurort z przyjemnym portem i zamkiem. I chyba nic poza tym. Trafiliśmy na Mistrzostwa Europy w Triathlonie, do tego wielki statek pasażerski zasłaniał cały widok. Tego dnia byliśmy tam dwa razy, ale tylko dlatego, żeby zjeść kolację nad morzem i przespacerować się deptakiem.

– Izmir – Zrezygnowaliśmy z niego gdzieś około godziny 15, żeby oszczędzić trochę na paliwie. I zamiast do Izmiru udaliśmy się do Selçuka, a stamtąd do górskiej wioski Şirince, żeby kupić kilka butelek wina.

turcja egejska samochodem koszt trasa

turcja egejska samochodem koszt trasa

Dzień 3:

– Bodrum – Akyarlar
– Bodrum – Turgutreis
– Bodrum – Gümüşlük (Myndos)
– Bodrum – Yalıkavak – Panormus (Kaya Mezarları)
– Bodrum – Göltürkbükü
– Bodrum – Göllük

Dzień trzeci i efekty mojego planowania:

Ostatni dzień był już dosyć luźny. Byliśmy już trochę zmęczeni, do tego zaspaliśmy, a samochód musieliśmy oddać przed 14:00. Dlatego też kilka punktów musiało wypaść z listy. Planowaliśmy objechać cały połwysep, obejrzeć wszystkie okoliczne grobowce i na końcu pojechać na lotnisko, a ostatecznie dotarliśmy do Akyarlaru, Turgutreisu, znaleźlismy grobowce królewskie w Yalıkavak i pojechaliśmy oddać samochód.

turcja egejska samochodem koszt trasa

turcja egejska samochodem koszt trasa

Ile wydaliśmy przez 3 dni:

To nigdy nie miał być wyjazd niskobudżetowy. Bynajmniej nigdy o tym nie rozmawialiśmy. To znaczy oczywiście próbowaliśmy jak najtaniej wynająć samochód, ale to tylko dlatego, iż wydawało nam się, że jak na koniec sezonu ceny są zdecydowanie za wysokie. Podróżowaliśmy we dwójkę, więc automatycznie wszystkie ceny posiłków czy bilety wstępu trzeba było policzyć podwójnie. Nie oszczędzaliśmy również na parkingach, bo nie chcieliśmy tracić czasu na poszukiwanie taniego miejsca. Chcieliśmy mieć wszędzie blisko i chcieliśmy, żeby nasz (a tak naprawdę nie nasz) samochód stał na bezpiecznym parkingu. Jadaliśmy w restauracjach, bo często zdarza się tak, że poszczególne miasta w Turcji mają jakąś tradycyjną potrawę. W Muğli był to Çökertme Kebabı, którego nie mogliśmy sobie odmówić. I dobrze, bo był genialny, ale też nie należał do tanich. Drugiego dnia, co prawda stwierdziliśmy, że może jednak trzeba zacząć wydawać trochę mniej, i tak po naszym wspólnym postanowieniu i 6 godzinach o chlebie i wodzie (dosłownie!) wylądowaliśmy na kawie w Starbucksie, itd. Nie wydaliśmy też ani kuruşa na hotele, bo codziennie wieczorem wracaliśmy do siebie.

Dzień 1:

– Dojazd z mieszkania (Gümbet) do lotniska (Milas) – 26 TL
– Wynajem auta – Ford Fiesta (diesel) – 140 TL i 20 TL kaucji
– Muğla – obiad – 29 TL
– Muğla – parking – 3 TL
– Akyaka – parking – 8 TL
– Marmaris – kawa – 15 TL
– Muğla – kolacja – 51 TL
– Napoje – 5 TL

= 297 TL

Dzień 2:

– Śniadanie – 10 TL
– Didim – bilety wstępu do Świątyni Apollina – 20 TL
– Didim – pocztówka – 1 TL
– Kuşadası – kawa i ciasto – 25 TL
– Kuşadası – parking – 10 TL
– Şirince – parking – 10 TL
– Şirince – sok z jeżyn – 5 TL
– Kuşadası – parking – 4 TL
– Kuşadası – kolacja – 35 TL
– Kuşadası – kukurydza – 2 TL
– Kuşadası – diesel – 100 TL
– Drobne na szczęście do fontanny – 2 TL :)

= 224 TL

Dzień 3:

– Göllük – diesel do pełna przed oddaniem samochodu – 78 TL
– Dolmuş powrotny z lotniska (Milas) do mieszkania (Gümbet) po odstawieniu auta na parking – 16 TL

= 94 TL

W SUMIE WYDALIŚMY: 615 TL, czyli około 840 PLN (według kursu z dnia 02.11.2015).

Za wynajem samochodu zapłaciliśmy 140 TL, do tego paliwo kosztowało nas 178 TL. W sumie na użytkowanie auta wydaliśmy 318 TL, czyli około 440 PLN (według kursu z dnia 02.11.2015).

turcja egejska samochodem koszt trasa

Licznik kilometrów i mapy:

Dzień 1: Wyruszyliśmy z Bodrum około godziny 11:00, a z powrotem byliśmy równo o 22:00. Przejechaliśmy 384 km.

turcja egejska samochodem koszt trasa

Dzień 2: Wyjechaliśmy z Bodrum o godzinie 10:30, a do domu dotarliśmy około godziny 22:15. Przejechaliśmy 431 km.

turcja egejska samochodem koszt trasa

Dzień 3: Objechaliśmy półwysep w jakieś 3 godziny, przejeżdżając w tym czasie 108 km.

turcja egejska samochodem koszt trasa

W SUMIE PRZEJECHALIŚMY: 923 km.

turcja egejska samochodem koszt trasa

PS Wszystkie wymienione powyżej miejsca będą opisane w kolejnych postach :)