Dzień miał się niestety ku końcowi, a nam zostały do zobaczenia ostatnie ważne punkty oraz niespodzianka, którą zaplanowała dla nas koleżanka. Nie zobaczyliśmy zbyt wiele, ale nie martwiliśmy się tym zbytnio, bo przecież za kilka dni mieliśmy w piątkę wyruszyć w samotną podróż po Izraelu i Jerozolima miała być naszym pierwszym przystankiem. Cieszyliśmy się na samą myśl.
Na początek troszkę standardowych widoków:
Dzielnica ormiańska i kościół ormiański, do którego się wybieraliśmy.
Jerozolima była dosłownie wypchana wycieczkami z Indii.
Dotarliśmy do Bazyliki Grobu Pańskiego.
Płyta, na której odbyło się Ostatnie Namaszczenie Jezusa. Trzeba dotknąć na szczęście.
Cytując przewodnika: “Mozaika przedstawia Jezusa oraz jego matkę i kochankę”. Zrobiliśmy wieeeelkie oczy!
Kaplica Grobu Chrystusa.
Strasznie długa kolejka do grobu Chrystusa. Z braku czasu ten punkt został oczywiście pominięty…