Z wielkim bólem i aparatem opuściłam dzisiaj progi swojego domu, bo przecież nie może zabraknąć zimowych zdjęć!
Jest mi miło i korzystam z chwili kiedy nie muszę niczego robić. Niestety za tydzień mam egzamin- tak, prawie zakończyłam sesję, prawie nauczyłam się wszystkiego czego powinnam, już prawie wiem jaki prezent kupić najlepszej osobie na świecie i jestem prawie pewna, że wrzesień będzie tragiczny!
Moje kręcone włosy zostaną dzisiaj rozpieszczone przez ich ulubionego fryzjera, czyli mnie :-) Należę do grona osób, które nigdy w życiu nie były u fryzjera, w solarium i nigdy nie miały tipsów (i tego ostatniego nigdy mieć nie będą- to pewne!). Bardzo Was to dziwi? ;-)