Cały samochód wypchany był foliowymi workami, w razie, gdybyśmy poczuli się gorzej. Na szczęście szalona przejażdżka jeepem okazała się jednak mniej szalona niż obiecywano. Oprócz piachu w oczach i gardłach, innych uszczerbków nie stwierdzono.
Każdy dostał po jednej sztuce do ręki, żeby później nie było płaczu!
Przejazd przez Beit Jann- ciężkie zadanie, bo mają strasznie wąskie drogi i każdy jeździ tak, jak mu się podoba.
Miły pan kierowca puszczał nam izraelskie przeboje.
Widok z najwyższego punktu.
Droga wjazdowa do wioski.
Standardowe wyposażenie każdego domu.
Fake Tilt-Shift
Tehila i jej piękne włosy.
Plantacja oliwek.
Przystanek w pewnym parku narodowym, o którym więcej w następnym poście :)