Life Ball, dzień pięćdziesiąty drugi

W sobotę zupełnie przypadkiem trafiłam na imprezę, o której wszędzie było głośno, tylko dziwnym trafem własnie JA nic o niej nie wiedziałam. Na szczęście krążyłam po mieście z kolegą, oglądając setny raz te same miejsca i miałam niezły ubaw, bo kolega fajny, a i miło porozmawiać z kimś po polsku o niczym.
Life Ball 2010 to dobroczynna impreza, która rozpoczyna wiedeńską konferencję dotyczącą AIDS. Jest festiwal na ulicy, przebrani ludzie, artyści, wielki bal, koncerty, mnóstwo świetnej zabawy i gwiazdy. Co do ostatniego to moje sokole oko niczego takiego nie dostrzegło (chociaż czytam wlasnie w gazetce o wizycie Billa Clintona, Whoopi Goldberg, Dity von Teese, Borisa Beckera, Liz Hurley czy Nastassji Kinski)… nie byłam też w stanie zrobić zdjęć, bo tłumy były wszędzie :)

Głównym celem, dla którego zrobiłam to zdjęcie jest bułka w kształcie narządów płciowych męskich, którą trzyma pani w środku :D

Ratusz w nocy wygląda genialnie.
Parlament też przyozdobiono symbolem.
Na koniec polecam obejrzeć filmik pokazujący różne kreacje, które stworzono na potrzeby tego dnia.