Po całym dniu wędrówki dotarliśmy pod Górę Oliwną. Zależało nam na wejściu na nią przed zmrokiem, bo widok słońca zachodzącego nad miastem jest ponoć nie do opisania. W Izraelu bardzo szybko nastaje zmierzch i trochę się obawialiśmy, że nie zdążymy- szczególnie, że Góra Oliwna jest dość stroma, a przy każdym zakręcie napotyka się kościół czy kapliczkę, którą chce się zobaczyć.
Asfaltowa droga zaprowadziła nas na sam szczyt. Tam usiedliśmy na murku i czekaliśmy, aż Złota Jerozolima ukaże się w całej swojej krasie.
Kościół Getsemani.
Ogrójec.