Amersfoort to kolejne miasto holenderskie, które odwiedziłam, a jest ich już naprawdę sporo. Po kilku latach wszystko wygląda tak samo, wszędzie te same kanały, rowery, zabudowa, wiatraki i piwo. Co do ostatniego to ciągle przeprowadzam badania i ciągle do listy ulubionych piw dorzucam coś nowego, więc nie mogę powiedzieć, że ta zabawa mi się nudzi :)
Do miasta dojechałam pociągiem z Amsterdamu. Od razu na dworcu przywitali mnie manifestujący imigranci, tłum gapiów i cały parking radiowozów. Celem na szczęście było centrum, międzynarodowe spotkanie oraz… browar!
Tak wyglądała moja trasa:
Migawki z Amersfoort
mosty i kanaaaaaaały, kanały, kanałyyy
fragment muzeum i dziwacznie przycięte drzewka o nieznanej mi nazwie, które tworzyły naturalnie splecione ogrodzenie :)
niszczejące kościoły
wielkie bramy i mnóstwo cegły
klimatyczne wodotryski
wszechobecne okiennice
Część druga wkrótce :]