Już w Luksorze dostałam bilet na pociąg do Asuanu, który miał odjechać za 3 dni. Bilet męski na pociąg VIP mimo tego, że chciałam z przygodami przejechać się czymś najtańszym. Ale ponoć obcokrajowcom nie wolno. Obcokrajowiec musi zobaczyć luksus i ma wygodnie dojechać do celu. Ma mieć godną toaletę i ma zapłacić więcej. To nic, że po drodze naogląda się dziadostwa. Pociąg ma być cacy.
Powiedziano mi, że pociąg odjeżdża o 8:00, więc bez śniadania wymeldowałam się z hotelu i pojechałam taksówką na dworzec. Wszystko szło zbyt dobrze! Zapytany policjant od razu wysłał mnie na tor etnin (2), pokazał palcem, że w lewo, później schodami w dół i hop na drugą stronę. Poszłam, usadowiłam się przy krawędzi peronu, patrzę na bilet, a tam jednak 8:15. Piętnaście minut to żadna różnica, ale na wszelki wypadek podeszłam jeszcze do miłej pani zasłoniętej całkowitym, czarnym nikabem, a do tego otoczonej szóstką swoich dzieci. Nie potrafiła mi pomóc, więc zawołała męża. Mąż też nie wiedział, więc zawołał strażnika. A strażnik? Nie był pewny do końca, więc zabrał mój bilet i poszedł szukać pomocy.
W międzyczasie przez Luksor przejechały trzy pociągi. Wszystkie do Asuanu, ale ponoć żaden nie był mój. Postanowiłam więc zrobić lepsze rozeznanie – zapytałam pana w sklepiku, pana obsługującego wagon oraz pana z laską. Kazali czekać, bo ten następny pociąg na 100% miał być właściwy! Z 8:15 zrobiła się w końcu DZIEWIĄTA. Mój dworcowy opiekun powiedział, że pociąg będzie 10 klok, ale miałam nadzieję, że miał na myśli za 10 minut tylko jego angielski jest zbyt słaby, żeby mi to przekazać. W końcu przyniósł mi herbatkę. W sumie, to chyba była dla niego, bo sam zaczął ją pić, ale później nieśmiało zaczął ją przesuwać w moją stronę. Mówił “siadaj, siadaj jeszcze, to nie Twój pociąg.”
Na peronie stały wtedy 2 składy, trójka Azjatów oraz ja. I nagle okazało się, że już natychmiast trzeba wsiadać, bo ten pociąg z prawej to ten VIP i zaraz odjeżdża! Sprawa podejrzana, bo na VIP nie wyglądał (jechałam aż jednym, więc wiem co mówię), na gotowy do odjazdu tym bardziej nie. Wsiadłam, bo przecież i tak nic nie rozumiem, więc muszę się zdać na pomoc innych.
Wspominałam już, że miałam męski bilet? No więc trzeba było zrobić dla mnie miejsce, bo obok Egipcjanina siedzieć nie mogłam. Najlepiej, żebym siedziała sama i nie kusiła. Broń Boże, żebym się z mężczyzną stykała łokciami lub jeszcze lepiej – kolankami! Usiadłam za ciekawską dziewczynką, która ciągle na mnie zerkała. Miałam co do niej pewne plany. Liczyłam bardzo, że się zaprzyjaźnimy i poczęstuje mnie kanapką. Albo chociaż chipsami. I kiedy już przystąpiłam do ataku pojawił się ON, kazał wstać, zabrać z półki wszystkie rzeczy i spadać. Gniewnie wskazał kierunek i poczłapał za mną. Wylądowaliśmy w prawie pustym wagonie, do którego po chwili przyprowadzono też resztę obcokrajowców.
Pomyślałam od razu, że po takim cyrku pociąg pewnie pojedzie do Kairu zamiast do Asuanu, bo dlaczego by nie? Tory prowadzą tylko na północ i południe, łatwo się pomylić.
I tak jakbym wykrakała! Nagle poruszenie, wbiegł mój opiekun. “Ten pociąg zły, przesiądź się do innego. Zaraz przyjedzie.” I zanim zdążyłam skojarzyć o co chodzi, ruszyliśmy. W tym samym momencie na peron wjechał znany mi już VIP 2008, czyli mój pociąg. Kilka minut przed dziesiątą.
Dobrze, że chociaż kierunek jazdy był słuszny i była szansa na dotarcie do Asuanu…
– Watania Sleeping Trains – rozkłady jazdy i rezerwacja biletów na pociągi sypialne (Kair – Giza – Luksor – Asuan).
– Egyptian National Railways – rozkłady jazdy i rezerwacja biletów na pozostałe pociągi.
UWAGA! Kasy biletowe w Kairze nie sprzedają obcokrajowcom biletów na regularne, dziennie linie na trasie Kair – Luksor – Asuan. Ze względów bezpieczeństwa, oczywiście. Jeżeli jednak uda nam się kupić bilet na zakazany pociąg, to śmiało możemy nim podróżować. A jak obejść system?
– Strony internetowe Watania Sleeping Trains oraz Egyptian National Railways.
– Na głównych stacjach kolejowych można znaleźć biletomaty, które działają również w języku angielskim.
– Można podejść do agencji turystycznej i poprosić o kupienie biletu (za odpowiednią dopłatą).
– Dobrym sposobem jest również wysłanie znajomego Egipcjanina do kasy w celu zakupu biletu. Jednak, żeby plan się powiódł, Egipcjanin musi być przy kasie sam, bo jeżeli pani w kasie się zorientuje, to skończy się to krzykiem i wyzwiskami (jak w moim przypadku).
– W ostateczności można też wsiąść do pociągu bez biletu i kupić go u konduktora na trasie (za drobną opłatą).
Przykładowe ceny biletów:
– Pociąg 2008 – Special Service OD z Kairu do Luksoru kosztował 202 LE. Z Kairu wyjeżdża o godzinie 23:00, natomiast dojeżdża do Luksoru o 8:00.
– Pociąg 2008 – Special Service OD z Luksoru do Asuanu kosztował 93 LE. Z Luksoru startuje o 8:15, na miejscu jest o godzinie 11:10.
– Pociąg 983 – Speed AC Spanish (wygląd pociągu VIP, jednak czystości brak) z Asuanu do Luksoru kosztował 53 LE. Wyjeżdża z Asuanu o 7:30, w Luksorze jest o godzinie 10:40.
– Pociągi sypialne dla obcokrajowców to koszt około 100$.
– WAŻNE! Możliwość zakupu biletów online odblokowuje się na 2 tygodnie przed planowanym terminem!
O czym jeszcze warto wiedzieć?
– Bilet kupiony w kasie wydrukowany jest w dwóch językach – po arabsku i angielsku, ale nie jest to w żaden sposób pomocne, bo luksorski dworzec nie posiada żadnej tablicy informacyjnej. Trzeba słuchać, a jeżeli się nie rozumie… trzeba pytać. Na szczęście dworzec nie jest duży i najczęściej korzysta się z peronu nr 2.
– W Kairze na Dworcu Ramzesa (Piękny! Polecam zobaczyć nawet, jeżeli nie planujecie żadnej podróży pociągiem) są elektroniczne tablice informacyjne (zarówno w holu głównym, jak i na peronach). Na przemian wyświetlają się na nich informacje w języku arabskim i angielskim. Jednak i tak warto dopytać, bo często zmieniają się godziny odjazdów, a w żaden sposób nie jest zaznaczane opóźnienie pociągu, więc można się łatwo pomylić.
– Pociągi w Egipcie spóźniają się dosyć często. Nie warto nic planować na styk.
– Pociąg VIP jest bardzo wygodny. Fotele rozmiarem przypominają te do masażu, do których wrzuca się monetę. Każdy fotel ma ruchomy podnóżek i rozkładane oparcie. Mimo tego, że jest to pociąg VIP spodziewajcie się lekkiego syfu. W Egipcie nie ma kultury zbierania po sobie śmieci. Może być też tak, że po zajęciu miejsca w powietrze uniesie się tuman kurzu. W wagonach są ubikacje (szok, bo nie natrafiłam na żadną śmierdzącą), a w ich pobliżu znajdzie się też jakiś kontakt. Co jakiś czas szef wagonu pozbiera śmieci, umyje podłogę, od kolejnego pana będzie można kupić herbatę, a od jeszcze innego napoje, kanapki i przekąski.
– W pociągu VIP zapewne będzie zimno, bo klimatyzacja będzie działać non-stop. Doprowadzi to do walki zwolenników ciepła ze zwolennikami mrozu, wszyscy pokrzyczą na konduktora, a w efekcie i tak nikt nie będzie zadowolony. Trzeba się wyposażyć w swotry, koce i 2 pary skarpet. Ja w pewnym momencie przykryłam się jeszcze ręcznikiem, bo strasznie wiało.
– Między wagonami i przy wyjściach oficjalnie jest zakaz palenia. Oczywiście nikt się nim nie przejmuje, więc siedząc przy drzwiach wszystkie zapachy będą wwiewane do środka.
– W pociągach, którymi jechałam raczej nie ma strefy ciszy. Nikt nie przejmuje się współpasażerami. Na porządku dziennym jest głośne rozmawianie przez telefon. W momencie, kiedy to piszę od dwóch godzin, bez przerwy słyszę płacz i krzyk. Dzieci się bawią, wyrywają fotele i skaczą po lampach. Nikt nic nie mówi.
– Trasa z Luskoru do Asuanu jest bajkowa, bo wiedzie wzdłuż Nilu, między plantacjami bananów i palmami, ale też smutna, bo przejeżdża się przez bardzo biedne wioski. Polecam przejazd w ciągu dnia i miejsce w pociągu z prawej strony (do Asuanu) lub z lewej (do Luksoru czy Kairu), aby nacieszyć oczy.
– Niech Was nie zdziwi, że większość pasażerów przebiega przez tory (szkoda czasu na schody i tunele), że wszyscy siedzą na ziemi na skraju peronu i że można bez problemu załatwić się w pociągu stojącym na stacji.
– Po wyjściu z pociągu na Waszej końcowej stacji możecie poproszeni o Wasz bilet. Tak to się tu robi – kto nie jedzie dalej oddaje niepotrzebny bilet. Może ktoś z niego jeszcze skorzysta. Mój bilet do Kom Ombo pojechał dalej, bo wysiadłam w Luksorze, a do Kom Ombo jeszcze daleka droga.
– Dworce są pełne kieszonkowców. Szczególnie podczas największego zamieszania, czyli wsiadania, bo każdy chce wejść jako pierwszy. Trzeba się pilnować i już.
Podobał Ci się ten wpis? Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się nim z innymi lub zostawisz komentarz.
A poza tym:
-
⋅ Przeczytaj resztę wpisów z Egiptu. Kliknij tutaj!
⋅ Zapisz się na newsletter, w którym będziesz otrzymywać najnowsze wpisy i inne informacje. Szczegóły tutaj!
⋅ Śledź fanpage bloga na Facebook’u – to tam znajdziesz bieżące informacje i zdjęcia z podróży. Klik!
⋅ Masz pytanie? Pisz na adres paulina@muchawsieci.com