Skoro jesteś już w Truskawcu to Drohobycza ominąć nie możesz, choćby nie wiem co się działo. Marszrutka za grosze jest. 15 minut jedzie. Wysadza w samym centrum. Voilà.
Drohobycz słynie z drewnianych cerkwii, o czym mogliśmy się przekonać dopiero następnego dnia, bo przy pierwszym podejściu polegliśmy i nie udało się nam ich odnaleźć. I całkiem możliwe, że jeszcze wtedy nawet nie wiedzieliśmy o ich istnieniu. Tak czy inaczej winę zwalam na Szpaka, bo źle sprawdził, a później wolał siedzieć przy suto zastawionym stole zamiast odkrywać nieznane zakątki Ukrainy! (A skoro już mowa o jedzeniu, to Foxi Roxi, rynek, menu prawie po polsku i dancing z kolorowymi światełkami. POLECAMY!)
Cerkwie będą w kolejnym odcinku, bo są tak piękne, że zasługują na osobny wpis. Dzisiaj będzie centrum miasta, które może duże nie jest, ale za to bardzo przyjemne. Szczególnie ulica Szewczenki i równoległa do niej ulica Franki. Jeżeli chcecie zobaczyć tamtejsze kamienice, wille i pałacyki, to od razu kierujcie się na rynek, później w jego północno-zachodni róg, przechodzicie obok kościoła św. Bartłomieja z lewej lub z prawej strony i już. Tam czekają architektoniczne perełki wymalowane we wszystkie kolory tęczy.
Drohobycz na zdjęciach:
Ratusz
Menu w Foxi Roxi
Foxi Roxi
Foxi Roxi
Kościół św. Bartłomieja
Kościół św. Bartłomieja
Kościół św. Bartłomieja
Pałac Sztuki
Wielka Synagoga
Więcej zdjęć znajdziecie u Piotra Cz.
A poza tym:
-
⋅ Przeczytaj resztę wpisów z tego wyjazdu. Kliknij tutaj!
⋅ Znajdź nocleg w Drohobyczu. Zarezerwuj!
⋅ Zapisz się na newsletter, w którym będziesz otrzymywać najnowsze wpisy i inne informacje. Szczegóły tutaj!
⋅ Śledź fanpage bloga na Facebook’u – to tam znajdziesz bieżące informacje i zdjęcia z podróży. Klik!
⋅ Masz pytanie? Pisz na adres paulina@muchawsieci.com