Eyüp Sultan – stambulskie sanktuarium

Z cmentarza wpada się prosto pod meczet Sultan Eyüp. Dużo uliczek, murów, gdzieniegdzie cmentarze i grobowiec, a pośrodku ten słynny WŁOS Z BRODY. Przy wejściu na teren meczetu zbiera się tłum ciekawskich – wszyscy obowiązkowo z telefonami komórkowymi. Flesze błyskają, filmy się kręcą, bo przecież to świętość. Podchodzę więc i ja (niezbyt blisko, bo tłum nie ustępuje), patrzę przez szybkę, niestety nic nie widzę, ale profilaktycznie wyjmuję aparat i robię kilka zdjęć – może na komputerze dopatrzę się relikwii. Nie dopatrzyłam się niczego, oznacza to, że wycieczka do powtórzenia.IMG_3384

IMG_3387

IMG_3391-horz

IMG_3392

Po prawie roku w Stambule dowiedziałam się, że wchodząc do meczetu buty trzymamy podeszwami do góry, żeby żadne śmieci i brudy nie odpadły na dywan. Nie wszyscy pamiętają, więc czasami przy wejściu można przygarnąć foliową torebkę i szeleszcząc spacerować po meczecie.

IMG_3395Zajęłyśmy miejsce na balkonie specjalnie przeznaczonym dla kobiet.

IMG_3396

IMG_3397

IMG_3398

IMG_3401

IMG_3406

Przy tym stoliku siedziałam dobre 30 minut, bo dostałam cynk, że niedługo wkroczy tam muezin. A przecież ja zawsze chciałam usłyszeć prawdziwego muezina w akcji, na żywo, siedząc obok niego, a nie słuchając nagrania z minateru!

IMG_3407

Tym razem się nie doczekałam, muezin nie przyszedł, bo jednak nie była to pora modlitwy. Nic nie szkodzi, przyjdę jeszcze raz!

IMG_3415

IMG_3427

IMG_3434