Pierniczki załatwiły mnie na dobre. Było ich tyle, że nie zdążyłam z postem przed świętami…
Nasz pierwszy raz z tutką. Do tej pory działałyśmy na profesjonalnym sprzęcie, ale rozpadł się przy pierwszym ładowaniu lukru…
Pierniki z dziurą na choinkę.
Mam troszkę mało ładnych foremek, więc w przyszłym roku trzeba będzie zainwestować w nowości.
Pierwszy koń został od razu osiodłany. Drugiego siostra okulawiła.
Tutka nr 23.
Człowiek-alien w kombinezonie.
Ukończone dzieło. Praca czterech żeńskich rąk.
W centralnym punkcie serce z symbolem macicy.